Z notki Salon 24 News wyemitowanej 1 sierpnia p.t. "Nowa Ustawa o TK juz w Dzienniku Ustaw" można sie dowiedzieć interesujacego faktu, że "Zespół (sejmowy) w pierwszej kolejności odniósł się do ocen Komisji Weneckiej. Według nich część z nich była niepoparta rzetelną argumentacją, a uchybienia w raporcie wskazują na to, że Komisja Wenecka nie do końca rozpoznała polski system konstytucyjny. - Wiele stwierdzeń Komisji ma charakter błędów bądź przeinaczeń"- powiedział ekspert (Zespołu Ekspertów Komisji Sejmowej )
Przeczytać to można tu: http://newsroom.salon24.pl/722905,nowa-ustawa-o-tk-juz-w-dzienniku-ustaw
Pierwszy mój odruch to poczucie satysfakcji z tego powodu, że ja intuicyjnie czułem już wtedy, że Komisja Wenecka nie może i nie jest w stanie dostarczyć wlaściwej i jakosciowej oceny sytuacji w Polsce w tak krótkim czasie. Głównym powodem mojej podejżliwości jest poziom zagmatwania samego problemu, a innym jest defacto zbyt krótki czas i zbyt małe środki przeznaczone na badanie wyraźnie skomplikowanego problemu.
Te kilkugodzinne spotkania z przedstawicielami stron konfliktu a potem gremialne spotkanie Komisji Weneckiej nie mogły w żadnym stopniu dostarczyć wymaganej wiedzy, wiec bazując tylko na tym no i teraz w świetle oceny ujawnionej ostatnio przez naszych ekspertów można wnioskować że badanie sprawy TK przez Komisję Wenecką było na byle jak, jak również sam Raport KW też został napisany byle jak - ot po prostu na kolanie i niechlujnie, w pospiechu.
Jednak kiedy emocje już opadną i założy sie czapkę krytycznego obserwatora to natychmiast pojawia się pytanie czy nasza Komisja Sejmowa powiadomiła Komisję Wenecką o swoich zastrzeżeniach i czy je wyjaśniła i uzgodniła z Autorami Raportu komisji Weneckiej. Czy wprowadzono poprawki?
No bo przecież jeżeli nikt na świecie nie wie o tym że Raport Komisji Weneckiej zawiera sporą liczbe błędów to nikt też nie wpadnie na pomysł że same rekomendacje moga być niewłaściwe. No bo niby dlaczego?
Tym samym majac pakiet błędnych założeń jako podloze rekomendacji KW, ktos może zechcieć zakwestionować te rekomendacje, te uznane nawet za właściwe, bo ich geneza też powinna z logicznego punktu widzenia budzić wątpliwości.
Czegoś może tu nie wiem, ale wydaje mi się że prawidlowo to nie powinno się rozpoczynać żadnych prac legislacyjnych, tak długo jak długo wszystkie wątpliwości związane z jakością ocen Raportu Komisji Weneckiej nie zostałyby wyjasnione i uzgodnione między stronami.
Ponizszy diagram (sprawdzony) reprezentuje koniecznośc wymogów w klasycznej postaci "garbage in, garbage out" niezbędnych dla osiagania dobrych resultatów w czymkolwiek.
Zarówno Raport Komisji Weneckiej jak i prace Komisji sejmowej muszą oba spełniać warunki jakości jeśli końcowy produkt, czyli Ustawa ma być jakościowa.
