DotCa DotCa
1591
BLOG

Katastrofa Smoleńska nie jest zwykłą katastrofą

DotCa DotCa Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 244

Bez konieczności wchodzenia w detale jakiejkolwiek katastrofy, można z góry, z zamknietymi oczami, przyjąć założenie które jest bez wątpienia słuszne, że istnieją tylko 3 z teoretyczne odrębne możliwości jej zaistnienia. Jest to niezależne od tego ilu w katastrofie samolotowej ginie ludzi, czy ilu ginie Prezydentów jakiegoś państwa.

Pierwsza możliwość, ta znajdująca się na jednej skrajności spektrum możliwych wyjaśnień, jest taka że katastrofa to "najzwyklejszy pod słońcem wypadek” gdzie nastąpił jakiś niezamierzony błąd ludzki. Po przeciwnej stronie spektrum jest hipotetyczna teza że katastrofa to zamierzony zamach, który miał na celu uśmiercenie kogoś z pasażerów lotu (a może kogoś z obsługi), lub akt terroru. Trzeci natomiast scenariusz, znajduje się gdzieś między tymi dwoma ekstremami, to taki że w Katastrofie nastąpił określony przebieg wydarzeń ktory miał oczywiste i wszytkie znamiona "klasycznego nieszcześliwego wypadku" lecz w którym obecna była również ręka osoby trzeciej tzn zamachowca.

Z niezrozumiałych powodów, albo może naumyślnie została wytworzona przez kogoś atmosfera w której większość dyskusji na temat Katastrofy Smoleńskiej przyjmuje za aksjomat to, że zamach to wybuch. Czyli jak był wybuch to był zamach a jak wybuchu nie było to mamy nieszczęśliwy wypadek i winę pilotów. Kropka.

Strony sporu okopały się jak najlepiej potrafią po obu stronach bombowego scenariusza i nie ma jak na razie szans na rozejm i wspólne działanie...i o to najprawdopodobniej można wnioskować chodziło.

Bo jak się pokaże że nie było wybuchu to znaczy że nie było zamachu a jak się pokaże że brzoza się złamała sama to nie był to nieszczęśliwy wypadek.  A więć co? Problem jest w tym że mógł to być wypadek nawet jak skrzydło odpadło samo bez pomocy brzozy i tak samo mógł to być zamach bez wybuchu, bez trotylu i bez bomb umieszczonych w skrzydłach. (Wystarczyło na przyklad coś przesunąć w instrumencie pokładowym)

Tym samym Podkomisja Smoleńska uparła się żeby znaleźć jakieś piwotalne błędy w Raporcie MAK, życzę im powodzenia,   zapominając chyba o tym że scenariusz makowski łącznie ze złamana brzozą i pólbeczką mógł się odbyć z tą mała poprawką oczywiście, że w tym scenariuszu mogło być coś ekstra czego sprytnie nie ujawniono. (Przynajmniej ja bym tak zrobil)

A co na to Putin? No właśnie... co w zwiazku z tym Putin? Głupi on raczej nie jest, a sztab jego doradców to z pewnością szachiści i to z tej wyższej półki. Pytanie może naiwne, ale dlaczego Putin nie zorganizował miedzynarodowej komisji, dlaczego nie złożył wraku, dlaczego nie chce go oddać? Przecież o ile karastrofa odbyła się naprawde według zaoferowanej nam przez  MAK wersji to nie ma chyba takiej możliwości żeby komisja, tymbardziej miedzynarodowa mogła tam coś znależć oprocz tego co MAK znalazł i ustalił.

Fakty kompromitujące stronę polską wydają się być oczywiste, więc zachodzi pytanie czy cały ten cyrk z wrakiem i ewidentnym mataczeniem jest tylko po to żeby czasami nie wyszło na jaw że w wieży w Smoleńsku pracowało dwóch podpitych kontrolerów? Czy może gra tutaj jest o coś całkiem innego?

Nie wiadomo co to coś jest, ale dużo wskazuje, że tym czymś jest jakaś wiedza na temat Katastrofy która nie może zobaczyć światła dziennego. Dlatego nic nie jest bardziej koronnym dowodem na to że ta Katastrofa to nie był taki sobie zwykły wypadek niż sam fakt że pełna wiedza na jej temat jest ukrywana... nawet nie wiadomo gdzie.

Będąc zwykłym wypadkiem Katastrofa Smoleńska byłaby zbadana tak jak zwykły wypadek.

DotCa
O mnie DotCa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka